Komentarze: 1
Kilkanaście tygodni minęło od kiedy wpadliśmy z Kubą na pomysł budowy portalu kulinarnego. Nasz pomysł wyewoluował z programu kulinarnego
w portal kulinarny, a później ewoluowało już wszystko. Zaczęło się od gorączkowego poszukiwania nazwy. Kto by pomyślał, że wszyscy pozajmowali
już co bardziej chwytliwe domeny?
w portal kulinarny, a później ewoluowało już wszystko. Zaczęło się od gorączkowego poszukiwania nazwy. Kto by pomyślał, że wszyscy pozajmowali
już co bardziej chwytliwe domeny?
Podłość ludzka nie zna granic. Jednak udało nam się znaleźć
nazwę "kulinarne inspiracje". Myśleliśmy, że to dobra nazwa, ba wyborna.
nazwę "kulinarne inspiracje". Myśleliśmy, że to dobra nazwa, ba wyborna.
Jednak pewna opiniotwócza osoba stwierdziła, że nazwa jest
do bani i że z taką nazwą daleko nie zajdziemy. Po burzliwych
namowach i niemalże rękoczynach zaczęliśmy myśleć
nad czymś innym. I cóż? Udało się. Wymyśliliśmy
www.bonapetit.pl
do bani i że z taką nazwą daleko nie zajdziemy. Po burzliwych
namowach i niemalże rękoczynach zaczęliśmy myśleć
nad czymś innym. I cóż? Udało się. Wymyśliliśmy
www.bonapetit.pl
Z perspektywy czasu wydaje nam się, że dobrze uczyniliśmy
korzystając z zaprzyjaźnionej sugestii. Zresztą wpływ naszych rodzin i znajomych jest nie do przecenienia. Czasem sami zastanawiamy się, kto ten portal tworzy.Ale wracając do meritum.
Cali szczęśliwi wykupiliśmy domenę i serwer. Wszystko było świetnie zaplanowane. Mieliśmy zapewnione informacje na nasz portal, a sami mieliśmy się zająć tylko pomysłami i technologią. Brzmiało jak marzenie i tak też się skończyło. Okazało się, że w wyniku pewnych komplikacji dojście do reklamy i materiałów się skończyło. To był kryzys. Niby nic się nie stało, ale obaj z Kubą czuliśmy, że teraz nasze szanse spadły niemal do zera.
Od czego jednak jest rodzina? Jeden telefon do mamy i problem został rozwiązany, do tego stopnia, że dziś jest mi wręcz głupio. Okazało się, że mama zmobilizowała armię Cioć i Koleżanek, które ochoczo zaproponowały swą pomoc w rozwoju naszego projektu. Wszyscy zadeklarowali pełne poparcie i obiecali, że będą wrzucać artykuły, zdjęcia, przepisy i co tylko im przyjdzie do głowy, żeby pomóc nam w rozwoju naszego portalu.
Dlaczego zrobiło mi się głupio? Bo z technicznego punktu widzenia nasz portal w wersji testowej może ruszyć dopiero za około 3 tygodnie. A co z zapałem drogich przyjaciół, znajomych i rodziny, którzy chcieli pomóc, ma zostać zmarnowany? Nie, nie i jeszcze raz nie pomyślałem sobie.
I nagle wpadłem na pomysł tego bloga. Przecież, jeśli chcą nam pomóc mogą dodać wiele inoformacji tutaj. Dlatego dzisiejszy dzień mogę nazwać przełomem. To właśnie dziś ten blog zaczyna żyć, a wraz z nim rośnie szansa na rozwój www.bonapetit.pl Każdy może nam pomóc.
Od czego jednak jest rodzina? Jeden telefon do mamy i problem został rozwiązany, do tego stopnia, że dziś jest mi wręcz głupio. Okazało się, że mama zmobilizowała armię Cioć i Koleżanek, które ochoczo zaproponowały swą pomoc w rozwoju naszego projektu. Wszyscy zadeklarowali pełne poparcie i obiecali, że będą wrzucać artykuły, zdjęcia, przepisy i co tylko im przyjdzie do głowy, żeby pomóc nam w rozwoju naszego portalu.
Dlaczego zrobiło mi się głupio? Bo z technicznego punktu widzenia nasz portal w wersji testowej może ruszyć dopiero za około 3 tygodnie. A co z zapałem drogich przyjaciół, znajomych i rodziny, którzy chcieli pomóc, ma zostać zmarnowany? Nie, nie i jeszcze raz nie pomyślałem sobie.
I nagle wpadłem na pomysł tego bloga. Przecież, jeśli chcą nam pomóc mogą dodać wiele inoformacji tutaj. Dlatego dzisiejszy dzień mogę nazwać przełomem. To właśnie dziś ten blog zaczyna żyć, a wraz z nim rośnie szansa na rozwój www.bonapetit.pl Każdy może nam pomóc.
Ty także...